Osobiście nie mam nic przeciwko zdjęciom. Niektórzy prawdziwi rysownicy bardzo często z nich korzystają (wystarczy mała podświetlarka ). Niekiedy, trudno odróżnić realistycznie namalowaną postać od zdjęcia, w które jest wmontowane i ostatecznie nazwać całość zdjęciem. A to nie tak... czego dowodem są poniższe plansze.